Bochnia i powiat bocheński zapraszają - na szlaku najcenniejszych zabytków świata

Kaplica Kopalnia Soli Bochnia.
Pomysł na jednodniową wycieczkę? Bochnia i powiat bocheński z jego najciekawszymi atrakcjami – dwie z nich to bezcenne w skali świata zabytki.

Przyjazd do Bochni niemal z każdego zakątka Małopolski nie sprawia kłopotu. Miasto jest świetnie skomunikowane połączeniami kolejowymi i drogowymi, a czas podróży nie przekracza półtorej godziny. Wycieczkę dobrze jednak zaplanować, aby obejrzeć przynajmniej trzy-cztery z proponowanych przez nas atrakcji.

Kopalnia soli, czyli jeden z najcenniejszych obiektów przemysłowych świata

Sól to jeden z najważniejszych surowców dawnej Polski – ropa naftowa wieków średnich, jeden z najważniejszych czynników rozwoju gospodarczego. Natura sprawiła, że jedyne, eksploatowane od średniowiecza na dużą skalę złoża tego surowca, położone są zaledwie o 20 kilometrów od siebie. Mowa oczywiście o Wieliczce i Bochni. To Wieliczka, według utartego mniemania, jest tą piękniejszą i sławniejszą. Sławniejsza – tak, ale to kopalni w Bochni należy się pierwszeństwo, bo to tu powstała pierwsza kopalnia tego surowca, a wyprawa kilkaset metrów pod ziemię, w miejsca, gdzie niemal od ośmiu wieków funkcjonował jeden z największych w średniowiecznej Europie zakładów przemysłowych, to niezapomniana przygoda. Wędrówka po kopalni zaczyna się w szybie Sutoris, w którym eksploatowano sól już około 1250 roku! Koniecznie zwrócić trzeba uwagę na Podłużnię August, czyli chodnik, po którym jeździ dzisiaj podziemna kolejka. To autostrada kopalni, główny element jej układu komunikacyjnego mający około kilometra długości i łączący najważniejsze miejsca. Przypomnijmy, żę kopalnia w Bochni znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Bo kopalnia w Bochni to nie tylko miejsce do zwiedzania i oglądania danych technik wydobywczych, to także boisko piłkarskie, przeprawa łodzią przez podziemne solankowe jezioro, kaplica świętej Kingi (jedyna na świecie kaplica, przez którą przejeżdża kolei), a także sale do zabiegów sanatoryjnych. W kopalni organizowane są nawet maratony! To nie koniec atrakcji – w kopalni można spędzić noc na głębokości 250 metrów w przeczystym powietrzu.

Ważna uwaga. Trzeba pamiętać, że niektóre trasy mają nawet trzy kilometry, dlatego, gdy wybieramy się z dziećmi lub osobami starszymi, zastanówmy się, czy podołają takiemu wysiłkowi.

Bilety można kupić on-line, a przy ich wyborze pamiętać, że jest kilka wersji zwiedzania kopalni. Jest też specjalna trasa dla osób niepełnosprawnych 

Bochnia, czyli Koci Zamek polskiego Gaudiego

Bochnia jest jednym  z najstarszych miast w województwie małopolskim, była ważnym ośrodkiem już przed rokiem 1200, a w 1253 roku uzyskała prawa miejskie, a więc cztery lata przed Krakowem. Oczywiście, swój rozwój zawdzięczała soli, dzięki której przez miasto przechodziły szlaki handlowe, a wzbogacone mieszczaństwo inwestowało w dobra materialne. Apogeum rozwoju Bochni przypada na czasy panowania Kazimierza Wielkiego, którego inwestycje nadały miastu stołeczności, wtedy otoczono je murami, powstał ratusz, a nawet szpital dla górników. Z siedemnasto- i osiemnastowiecznego kryzysu wybawiła mieszkańców budowa linii kolejowej, łączącej Wiedeń ze stolicą Galicji – Lwowem, bo rejony te, w dobie zaborów, stały się częścią Austro- Węgier. Z tych czasów pochodzi też znaczna część mieszczańskiej zabudowy w Rynku, przy ulicach Orackiej, Bernardyńskiej i Kazimierza Wielkiego. Trzeba koniecznie zajść do Bazyliki świętego Mikołaja, pierwotnie świątyni gotyckiej, po zniszczeniach w czasie potopu szwedzkiego odrestaurowanej w stylu barokowym z funduszy króla Jana Kazimierza. Zwróćcie uwagę na ołtarz – został on ufundowany dla bocheńskiej społeczności przez konfederatów barskich. Mozaiki pochodzą już z przełomu wieku XIX i XX, kiedy świątynia znów miała przybrać styl gotycki – zaprojektował je sam mistrz Jan Matejko. 

Jednak spacer po Bochni nie może się odbyć bez oglądnięcia jednej z najbardziej oryginalnych tutejszych budynków. To willa przy ulicy Konstytucji 3 Maja (od Rynku w stronę stacji kolejowej) zaprojektowana przez Teodora Talowskiego, najbardziej oryginalnego architekta polskiej secesji i historyzmu, zwanego polskim Gaudim, który łączył w swoich projektach elementy dawnych epok z kulturowymi symbolami i swoimi fantazjami. Jego budowle zachwycają oryginalnością. Willa zwana Kocim Zamkiem lub Willą pod Kozłem, jest jednym z najbardziej oryginalnych budowli Bochni. Zdaniem fachowców, choć Talowski zostawił po sobie wiele pięknych kamieni, ta właśnie realizacja, to jedno z najpiękniejszych dzieł architekta. Złożyły się na nią także prace rzeźbiarza Wojciecha Samka i witraże ze sławnego Zakładu Witraży Żeleńskich.

W Bochni, jak w większości małopolskich miasteczek, wprowadzono płatne strefy parkowania, a miejsc do pozostawienia samochodu nie jest dużo. Więc jeżeli ktoś planuje tylko zwiedzanie kopalni i samego miasta, radzimy przyjechać pociągiem. Stacja kolejowa w stylu wiedeńskiej secesji czeka.

Kto jednak samochodem, proponujemy po zwiedzeniu Bochni, wycieczkę do Wiśnicza i Lipnicy Murowanej drogą nr 965. To nie więcej niż 20 km od miasta.

Wiśnicz, czyli o początkach polskiej kariery ziemniaków

To zaledwie osiem kilometrów od Bochni. Miasteczko położone na pofałdowanym terenie Pogórza Wiśnickiego zachwyca już z daleka fantastyczną bryłą zamku pochodzącego z XIV wieku. Miejsce to (miejscowości Nowy Wiśnicz i Stary Wiśnicz), rozwijały się od wieku XII, a ich historia związana jest w potężnymi polskimi rodami magnackimi. Najwięcej Wiśnicz zawdzięcza Lubomirskim, których przedstawiciele sprawowali w Polsce najwyższe funkcje państwowe i wojskowe. Jednym z nich był Stanisław Lubomirski, jedna z najważniejszych po królu osoba w państwie, zwycięski wódz z bitwy pod Chocimiem (1621), w której polskie wojska pokonały Turcję, właściciel wielu ziem w Małopolsce. Mało, kto wie, ale to Stanisławowi Lubomirskiemu zawdzięczamy zamki w Łańcucie, Sandomierzu czy słynną Willę Decjusza w Krakowie. To właśnie on rozbudował wiśnicki zamek nadając mu dzisiejszą renesansowo-barokową bryłę. On też ufundował tutejsze kościół i klasztor dla karmelitów bosych i kościół parafialny. 

Wiśnicki zamek jest drugim, co do wielkości po Wawelu zespołem pałacowym Małopolski i na jego zwiedzanie poświęcić trzeba dwie-trzy godziny. Nie zachwyci nas tu bogate wyposażenie, ale zdumiewają przestrzenie i ocalone detale, wystawa poświęcona narzędziom tortur oraz pokaz prac pochodzącego z Wiśnicza znanego rzeźbiarza prof. Czesława Dźwigaja. Wokół zamku znajduje się doskonale zachowana pięcioboczna fortyfikacja.

Trzeba przypomnieć jeszcze jedną historię. Tutaj zaczęła się polska sztuka kulinarna i kariera ziemniaków w naszym kraju.Nadwornym kuchmistrzem Lubomirskich był Stanisław Czerniecki, najpierw żołnierz, potem mistrz kucharski, w końcu sekretarz królewski, posiadacz ziemski i podstoli. On to, w Wiśniczu w 1682 sporządził „Compendium”, czyli pierwszą polską książkę kucharską z ponad trzystu potrawami, wśród których po raz pierwszy pojawiły się ziemniaki zwane wówczas tertofellami. Dzieło Czernieckiego było dla Polaków kuchenną biblią przez prawie 200 lat, na pewno do czasów słynnych „365 obiadów za 5 zł” Lucyny Ćwierczakiewiczowej z końca wieku XIX. O sile „Compendium” świadczy fakt, że to według wskazówek jej autora, swoją słynną ucztę wyprawił Sędzia w „Panu Tadeuszu”.

Kiedy będziemy odjeżdżali z Wiśnicza w stronę Lipnicy Murowanej, koniecznie oglądnijmy się za siebie. Zamek wiśnicki górujący nad miastem, stanowi jeden z najpiękniejszych małopolskich krajobrazów.

Lipnica Murowana, czyli do czego służą kosmiczne technologie w średniowiecznym kościele

Lipnica Murowana leży około 20 kilometrów od Bochni, a zobaczyć tu można jeden z najcenniejszych zabytków świata – drewniany kościół św. Leonarda. Według tradycji postał na miejscu słowiańskiej świątyni w 1141 roku, przebudowany w obecnym kształcie w XV wieku, został konsekrowany ponownie w 1610 roku, a zdobiące go tryptyki ołtarzowe i polichromie są świadectwem wiary i wielowiekowej troski społeczności lipnickiej o świątynię. Kościół św. Leonarda stanowi obecnie jeden z najcenniejszych obiektów średniowiecznego budownictwa drewnianego w Polsce i na świecie. A pamiętajmy, że Lipnica Murowana znana jest w całej Polsce z tradycji najwyższych palm wielkanocnych. Największe z nich sięgają 35 m.

Z Lipnicą związane były trzy osoby, które zostały wyniesione na ołtarze w Kościele Katolickim. Dla historii tej części Małopolski, ale też dla historii Krakowa, ważną postacią związaną z Lipnicą Murowaną jest święty Szymon – tutaj urodzony w latach 30. XV wieku, po wstąpieniu do zakonu bernardynów związany z Krakowem i tam zmarły, ma w Lipnicy sanktuarium sobie poświęcone, które powstało na miejscu jego rodzinnego domu. Na przełomie XIX i XX wieku z domu w Lipnicy rozpoczęły swoją pracę na rzecz bliźnich i Kościoła siostry Ledóchowskie: późniejsza święta – Urszula oraz późniejsza błogosławiona – Maria Teresa.

Teraz Lipnica Murowana ma nową atrakcję. Przy lipnickiej parafii powstało Centrum Pielgrzyma i Turysty. Poznamy tu historię miejscowości w kosmicznej technologii obrazów holograficznych. Można tam wyświetlić w przestrzeni bryłę kościoła świętego Leonarda i rozłożyć go na poszczególne elementy. Historia Lipnicy i jego świątyni prezentowana jest przez audio przewodniki w aż siedmiu językach. Centrum to skarbiec wiedzy o Lipnicy i jej zabytkach.

A na zakończenie pobytu w Centrum można pokrzepić się wyjątkową herbatą z lipy, czyli lipnicką lipiną, która od 2014 roku figuruje na Liście Produktów Regionalnych.

Z Lipnicy Murowanej ruszajmy na zachód, do jednych z najdziwniejszych form skalnych, jakie zostawiła nam natura.

Wiśnicko-lipnicki Park Krajobrazowy, czyli po co Brodzińskiemu były te kamienie?

Jeżdżąc po tym regionie, jesteśmy na terenach parku krajobrazowego o powierzchni ponad 14 000 hektarów. I co ważne, park nie powstał tylko dla ochrony przyrody, ale całego kompleksu zabytków, układów architektonicznych, usytuowania ich w krajobrazie oraz walorów natury. To po prostu wielki ogród, na który składają się zespoły leśne i małe, urokliwe miasteczka. To między innymi:

- fortyfikacje, klasztor z XVII wieku (obecnie zakład karny), ratusz i zespół miejski Nowego Wiśnicza,

- średniowieczny układ miejski, kościół parafialny z XIV wieku, dwór z XIX wieku, domy podcieniowe w rynku, drewniany kościół św. Leonarda w Lipnicy Murowanej,

- gotycki drewniany kościół w Rajbrocie,

- zamek Kmitów z XIV i gotycki kościół pw. św. Wojciecha w Starym Wiśniczu

- oraz liczne ostańce skalne. I właśnie do jednego z nich zmierzamy.

Zacznijmy jednak od tego, kim był Kazimierz Brodziński, postać dziś już kompletnie nieznana. Żył w czasach, kiedy Polska po rozbiorach walczyła jeszcze o swój byt, a światem rządził Napoleon. Oręż pobrzmiewał nad Europą, a urodzony w tutejszej Królówce (do której zawsze się przyznawał, nawet, gdy był już sławny), pierwsze nauki pobierał w Lipnicy Murowanej. Brodziński stał się jednym z najbardziej popularnych twórców okresu sentymentalizmu, który odwoływał się do natury, pogodzenia z siłami przyrody i czerpania wewnętrznej siły z piękna tego, co nas otacza. I nie ulega wątpliwości, że jego program literacki był też jego autentyczną potrzebą. Często wracał  we wspomnieniach do Królówki i do miejsca, do którego jedziemy – zespołu ostańców skalnych.  To dziewięć fantazyjnych skał, które uformowały siły natury. Wyglądają jak miasto z filmów fantasy zadziwiając kształtem i rozmiarami. Największa formacja ma 10 metrów wysokości i 16 długości.  Właśnie tu przychodził Kazimierz Brodziński i tu szukał natchnienia do swoich sentymentalnych utworów. I dlatego zostału nazwane jego imieniem. Wszystko to położone jest w sosnowym lesie, a po poszczególnych skałach oprowadza nas znakowana ścieżka dydaktyczna.

Do zobaczenia na szlaku!

 

 

 

 

 

 

 

Multimedia


Baner - wydarzenia.jpg

Powiązane treści